Koronawirus tak jak wieloma innymi dziedzinami, wstrząsnął również rynkiem światowego sportu. Zachwiał stabilnością finansową wielu organizacji sportowych, w tym m.in. klubów piłkarskich. Brak kibiców na trybunach, a co za tym idzie brak wpływów z „dnia meczowego”. Ograniczone wpływy od sponsorów. Brak środków z transmisji telewizyjnych przez czas lockdownu. Taka sytuacja może zachwiać nawet najsilniejszą organizacją sportową. Dużo mówiło się choćby o skrajnych problemach słynnej Barcelony, która gdyby nie wysoka obniżka pensji zawodników, stanęłaby w obliczu bankructwa! Inny klub piłkarski, bardzo dobrze znany Polakom z występów Włodzimierza Lubańskiego czy Grzegorza Laty, belgijski KSC Lokeren, niedawno zbankrutował. Podobny los, spotkał MSK Żilina, reprezentującą jeszcze kilka lat temu Słowację w prestiżowej Lidze Mistrzów. Skoro z problemami cały czas zmagają się kluby z angielskiej Premier League czy niemieckiej Bundesligi, to sytuacja mniejszych klubów, z mniejszych, mniej medialnych lig, bywa niekiedy dramatyczna.
Tak naprawdę do końca nie wiemy co się stanie, jeśli niebawem sport nie wróci na właściwe tory. Jesteśmy w przeddzień dwóch ogromnych imprez sportowych (Mistrzostwa Europy w piłce nożnej i Igrzyska Olimpijskie). Jeśli kibice nie wrócą na stadiony, a sponsorzy, przezwyciężając ekonomiczny strach, nie będą dalej wspierać sportu, kolejne kluby i organizacje, będą miały poważne kłopoty. Niejednokrotnie skończą się one bankructwem i zniknięciem zasłużonych marek ze sportowej mapy świata.
Wydawałoby się, że teraz, każda organizacja sportowa, powinna przede wszystkim myśleć o sobie. O tym jak „zamknąć” swój budżet, aby utrzymać sowicie opłacane gwiazdy i zminimalizować ryzyko strat. Skupić się na własnych strukturach, i tym, jak związać przysłowiowy koniec z końcem. Wydawałoby się, że nie jest to dobry czas na pomaganie…a jednak… duch sportu potrafi przezwyciężyć nawet najtrudniejszą sytuację! Okazuje się, że kluby, potrafią zjednoczyć się i pomagać nie tylko sobie nawzajem, ale również innym potrzebującym, którzy w dobie pandemii, naturalnie otrzymują dużo mniejsze wsparcie. Jak to robią? Przede wszystkim RAZEM!
Klubowa solidarność
W Anglii i Niemczech, bogatsze kluby, praktycznie od samego początku pandemii wspierają nie tylko mniejszych i biedniejszych, ale również bezpośrednich rywali w swoich klasach rozgrywkowych! Najbogatsze kluby z Bundesligi – na czele z Bayernem Monachium – zdecydowały się przekazać po 20 milionów euro na poczet pomocy mniej zamożnym rywalom. Do akcji włączyli się wszyscy niemieccy uczestnicy Ligi Mistrzów – oprócz Bayernu także Borussia Dortmund, RB Lipsk oraz Bayer Leverkusen. Cała czwórka zrzekła się 12,5 mln euro, które należały im się z tytułu praw telewizyjnych i dołożyła dodatkowo do tej puli ok. 7,5 mln. W Anglii, w obawie o stabilność całego systemu, powstał projekt obniżenia pensji wszystkim zawodnikom z Premier League i Championship. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze – ok. 100 milionów funtów – mają zostać przeznaczone na wsparcie najuboższych klubów – głównie z niższych angielskich lig.
Światło w Dortmundzie
Borussia Dortmund to klub znany z szerokiej działalności charytatywnej. Już za czasów występów świetnego trio Polaków (Piszczek-Błaszczykowski-Lewandowski) często angażował się w różnego rodzaju akcje społeczne. Nie zawiódł również w dobie COVID-19. Powołana przez klub Fundacja „Leuchte auf” (włączone światło) już w pierwszych dniach lockdownu ruszyła z akcją pomocową, słusznie licząc na ogromną rzeszę swoich kibiców. Zainicjowała własną kampanię zbierania funduszy. Dzięki stałej sieci organizacji non-profit związanych z klubem, pomoc trafia dokładnie tam, gdzie trzeba. Projekt wspiera podmioty, które są szczególnie dotknięte skutkami pandemii, prowadzą badania nad nowym wirusem lub wnoszą szczególny wkład w promocję zdrowia. Zebrane środki, Fundacja w 1/3 inwestuje w Dortmundzie i okolicach.
Dziadku dzwoni do Ciebie…
W czasach pandemii coraz więcej klubów piłkarskich w Europie dostrzega problemy, z którymi zmagają się seniorzy i przyłącza się do pomocy swoim najstarszym kibicom. Jednym z pierwszych klubów, który wprowadził taki projekt, był hiszpański Real Betis. Klub ma ponad 50 tysięcy fanów zrzeszonych w klubie kibica, i jak policzono, ponad 2000 skończyło już 70 rok życia. Klub zrekrutował i przeszkolił grupę wolontariuszy, którzy dzwonili do seniorów z pytaniem, czy nie potrzebują oni pomocy lub po prostu zwyczajnej rozmowy. Jeśli okazywało się, że pomoc jest potrzebna, wolontariusze pośredniczyli pomiędzy organizacjami pomocowymi, a potencjalnymi beneficjentami.
#GOTOWIDOPOMOCY
Wspaniała i godna naśladowania akcja warszawskiej Legii, angażująca zarówno pracowników klubu, jak i jej licznych kibiców. #GOTOWIDOPOMOCY polega na finansowaniu i dostarczaniu posiłków dla seniorów, zarówno do osób indywidualnych, jak i do Ośrodków Pomocy Społecznej w Warszawie i okolicach.
W ramach akcji prowadzony jest bezpłatny telefon pomocowy dla seniorów, umożliwiający uzyskanie bezpośredniej pomocy w zakupach artykułów pierwszej potrzeby czy dostarczeniu posiłków. Dodatkowo #GOTOWIDOPOMOCY to telefon wsparcia dla seniorów poprzez bezpłatną infolinię. Dzięki współpracy z operatorem telefonii komórkowej, seniorzy otrzymują również wsparcie technologiczne, pozwalające uzyskać pomoc związaną z telekomunikacją, Internetem czy komputerami. W projekt został zaangażowany cały klub, który w czasie lockdownu funkcjonował stricte tak, jak organizacja pomocowa. Pomagając seniorom, klub chroni nie tylko ich zdrowie i życie, ale poprzez działania prewencyjne wspiera system opieki medycznej i personel medyczny.
Pluszaki na trybunach
W czasach, w których kibice nie mają wstępu na trybuny stadionu, na nietypowy pomysł wpadli przedstawiciele holenderskiego klubu sc Heerenveen. W jednym z ligowych meczów, na krzesełkach zamiast kibiców, posadzono 15 tysięcy pluszowych misiów! Wszystko po to, aby zwiększyć świadomość i wrażliwość związaną z dziećmi chorymi na choroby onkologiczne. Po meczu, wszystkie misie zostały oddane na licytację, a zebrany dochód, został przeznaczony na pomoc najmłodszym. Heerenveen pokazało, że w bardzo trudnych dla klubów piłkarskich czasach, można pomagać. Poprzez prowadzoną akcję, klub pamięta o najmłodszych kibicach i rodzicach dzieci, które borykają się z problemami zdrowotnymi. Wiadomo, że w dobie COVID-19 dużo innych problemów schodzi na dalszy plan. Organizacje zajmujące się innymi niż wirus problemami medycznymi, automatycznie otrzymują mniejsze wsparcie. Uwaga skupiona jest obecnie na „najgłośniejszych” problemach.
Runway train
Słynna akcja, ze słynną piosenką w tle, która pomogła odnaleźć wiele zaginionych dzieci, ma swój odpowiednik w świecie futbolu. Był on realizowany również w czasie pandemii. W ramach obchodzonego 25 maja Międzynarodowego Dnia Dziecka Zaginionego, kluby piłkarskie dołączyły do akcji wspierającej poszukiwanie zaginionych młodych ludzi przy wykorzystaniu swoich mediów społecznościowych.
Akcja „Football Cares” zainspirowana jest działaniem włoskiego klubu AS Roma, który przy ogłaszaniu transferów, pokazuje filmy z wizerunkiem zaginionych dzieci. Dzięki działaniom Romy odnaleziono już sześcioro dzieci. Teraz, kiedy akcja stała się globalna, jej potencjał i zasięg jest dużo większy. Organizatorzy liczą, że dzięki udostępnianiu przez kluby piłkarskie z całego świata filmików ukazujących wizerunki poszukiwanych dzieci wraz z niezbędnymi szczegółami ich wyglądu i ostatniego miejsca pobytu, akcja przyniesie wymierne efekty. W „Football Cares” zaangażowała się m.in. FIFA (Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej) oraz największe europejskie kluby z Liverpoolem, Barceloną, Realem Madryt, AC Milan i Bayernem Monachium na czele.
Wyjątkowe koszulki
Włoska AS Roma to jeden z liderów i najbardziej kreatywnych klubów w zakresie akcji prospołecznych i pomocowych. Poniższy projekt był nieco mniejszy niż wcześniej opisywane, jednak był jedną z najszybszych reakcji klubów sportowych, na nową, „koronawirusową” rzeczywistość. Klub wyprodukował limitowaną serię 500 koszulek, ze sprzedaży których, dochód przeznaczył na walkę ze skutkami wirusa. Były to specjalnie zaprojektowane zestawy. Koszulki z lat 2019-2020 miały na piersi napis „ASSIEME”, co można przetłumaczyć „RAZEM”, wyrażając jedność i solidarność przeciwko COVID-19. Cena koszulek wynosiła 192,70 EUR, nawiązując tym samym do roku powstania klubu – 1927.
Angielska moc
Anglia to nie tylko kolebka futbolu, ale wygląda na to, że również pomagania. Praktycznie każdy klub ma kilkanaście/kilkadziesiąt przedsięwzięć związanych z walką ze skutkami koronawirusa. To tylko kilka z nich, a robią imponujące wrażenie!
Chelsea Londyn udostępniła medykom swój Millennium Hotel przy Stamford Bridge. Pokoje były wykorzystywane jako pomieszczenia dla lekarzy po długich zmianach i zapewnione pracownikom okolicznych szpitali, którzy dojeżdżali z daleka. Inny Londyński klub – Tottenham Hotspur już w pierwszych dniach przekazał ponad 1200 darmowych posiłków organizacjom charytatywnym. Liverpool i Everton, kluby zaciekle rywalizujące w derbach Liverpoolu, których kibice, delikatnie rzecz biorąc, nie przepadają za sobą, w obliczu pandemii, prowadzą wspólny projekt. Zawodnicy Liverpoolu i Evertonu przekazali 50 000 funtów darowizny na rzecz Fans Supporting Foodbanks – wspólnej inicjatywy mającej na celu walkę z ubóstwem żywnościowym w rejonie Merseyside – hrabstwa, w granicach którego, swoje stadiony, siedziby i kibiców mają oba zespoły. Tak samo postąpili, wspierając podobny cel związany z dostępem do żywności, lokalni rywale z Manchesteru – United i City. Występujący w angielskiej Championship Watford F.C. uruchomił kampanię o nazwie „Szerszenie w domu” (nazwa nawiązuje do przydomku klubu) skierowaną do osób starszych i niepełnosprawnych. Za pośrednictwem struktur klubowych i kibicowskich, poszukiwali wolontariuszy do pomocy tym, którzy nie mogą łatwo wyjść z domu w codziennych sprawach. Arsenal FC poza kilkunastoma innymi działaniami (!) dla najmłodszych kibiców przygotował materiały edukacyjne do nauki w domu oraz wsparł szereg akcji charytatywnych kwotą 100 tysięcy funtów. Kolejny klub z Londynu – West Ham United – poza zbiórkami żywności i środków finansowych dla potrzebujących, uruchomił dużą akcję edukacyjno-sportową. Treningi sportowe online “Keep fit with West Ham”, trening mentalny oraz e-warsztaty wspierające edukację online. Southampton np. oddelegował swoje służby medyczne do walki z wirusem w szpitalach, Sheffield United udostępniło swój stadionowy parking służbom medycznym, a Fundacja Newcastle United stworzyła program, który pomaga młodym bezrobotnym w znalezieniu zatrudnienia w trudnych, pandemicznych czasach.
To tylko kilkanaście pozytywnych przykładów pokazujących niesamowitą moc i pozytywne oddziaływanie sportu, który potrafi przełamać niemal każdą barierę i trudność. Zapewniam, że zarówno w świecie zawodowego, jaki i amatorskiego sportu jest ich znacznie, znacznie więcej. Czas koronawirusa jest czasem testu dla wszystkich, ale to test, który kluby piłkarskie i kibice w większości przypadków, jak na razie zdają celująco!
autor: Łukasz Budzyński