„Wchodzimy od zakrystii i od razu z marszu pokazuję Ci główny ołtarz, który w ciągu ostatnich dwóch lat został odrestaurowany przez Jakuba i przez Ross. Oni oboje restaurowali ten ołtarz. Robili przemalowania, oczywiście konserwowali drewno. Brakujące detale zostały odtworzone. Wszystko jest pokryte dwudziestokaratowym złotem według najstarszych receptur, jakie można sobie wyobrazić”.
Te słowa w kościele p.w. św. Stanisława Kostki w Chicago wypowiada do kamery rzeźbiarz Stefan Niedorezo – wybitny artysta i niezwykły człowiek.
„Kościół wybudowali Polacy, polscy emigranci, Zmartwychwstańcy, oczywiście mówię tu o Zgromadzeniu Ojców Zmartwychwstańców, którzy tą parafią zawiadują już 150 lat. To najpiękniejszy kościół nie tylko w Chicago, ale i w całej metropolii” – kontynuuje pan Stefan.
Sposób, w jaki artysta się wypowiada, jego gesty i ekspresja świadczą, że mamy do czynienia z prawdziwym entuzjastą swojego zawodu. Faktycznie wnętrza kościoła robią wrażenie, a oprócz ołtarza dostrzec można przy ścianach bocznych kolejne arcydzieła sztuki, których nie można minąć obojętnie. Wiele z nich pan Stefan wykonał własnoręcznie. Zatrzymujemy się na chwilę przy figurce polskiej zakonnicy, założycielki Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Błogosławionej Kunegundy, czcigodnej służebnicy Bożej – Marii Teresy Dudzik, urodzonej w 1860 r. w Płociczu koło Kamienia Krajeńskiego, a zmarłej w 1918 w Chicago. O tej figurce wykonanej z drzewa lipowego, jak i o wielu innych dziełach pan Stefan mógłby opowiadać całymi godzinami.
Stefan Niedorezo najbardziej dumny jest z monstrancji usytuowanej w tylnej, prawej części kościoła. Poświęcił jej 3 lata swojego życia. Artysta cały warsztat rzeźbiarski, całe doświadczenie wyniesione z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych wykorzystał przy realizacji tego właśnie dzieła, które nazwał projektem swojego życia.
Przed monstrancją pan Stefan pozwolił sobie na chwilę refleksji i wynurzenia natury egzystencjalnej. Dla niego czas w tym chicagowskim kościele nie istnieje.
„3 lata produkcji na amerykańskie warunki to bardzo dużo. Tutaj wszyscy się spieszą, a efekt ich pracy jest czasami mierny. Mi się udało. Efekt trzeba zobaczyć, stanąć bliżej, posiedzieć i popatrzeć. Dzisiaj ludzie nie potrafią patrzeć długo. Ludzie na wszystko patrzą bardzo szybko i powierzchownie. Trudno ich zmusić nawet w teatrze czy kinie do jakiejś refleksji. Ten kościół jest otwarty 24 godziny na dobę i można obcować właśnie z tym wnętrzem i z tą atmosferą. Przekraczasz próg tej świątyni i ta przestrzeń już wystarcza do tego, aby mieć różne przemyślenia na temat życia, na temat czasu, na temat przyjaźni”.
Stefan Niedorezo w Stanach Zjednoczonych przebywał od 1990 roku, wcześniej mieszkał w Tarnowie. Jego wielkim marzeniem, które częściowo zrealizował, było własne studio i własna galeria. W budynku przyległym do kościoła na trzecim piętrze, właściwie na poddaszu, gościliśmy w jego pracowni. Przez uchylone okno widać było trzypasmową autostradę i w tle najwyższy budynek Chicago – Willis Tower, do 2009 r. funkcjonujący pod bardziej znaną nazwą Sears Tower. W wyciszonej pracowni pan Stefan pokazywał kilka rozpoczętych projektów, o których opowiadał jak zwykle z wielkim entuzjazmem. Naszą uwagę przykuło popiersie papieża Jana Pawła II. „Nad tym teraz pracuję, będzie pięknie” – cieszył się artysta.
Po realizacji reportażu Stefan Niedorezo zaprosił nas do domu na poczęstunek i gorącą herbatę. Od samego progu biło ciepło oraz gościnna i rodzinna atmosfera. Pojawiła się żona artysty, pani Basia, która zaprosiła nas do środka. Na kredensie uwagę przykuwały galerie rodzinnych zdjęć w ramkach. W wywiadach dla polonijnej prasy w Chicago Stefan Niedorezo podkreślał często, że rzeźbą jego życia była rodzina: żona Basia oraz synowie Jakub i Maciej. Z nimi prowadził Artorium – centrum kształcące dzieci i dorosłych w rozmaitych dziedzinach sztuk plastycznych, m.in. rysunku, malarstwie i rzeźbiarstwie.
Rzeźbiarz, rysownik, pochodzący z Morąga, absolwent Liceum Sztuk Plastycznych w Tarnowie i krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, który zmarł w sierpniu 2019 roku, pozostawił po sobie wielki dorobek artystyczny. Wykonane przez niego rzeźby sakralne, m.in. figury świętych, wystroje ołtarzy i krzyże, do dziś zdobią kościoły w polonijnych parafiach i są podsumowaniem jego 30-letniej działalności w Stanach Zjednoczonych.
Na profilu Szkoły Pułaskiego w Chicago widnieje wpis:
Są takie osoby, po których odejściu będziemy czuć pustkę przez długi czas … Pani Basi Niedorezo, synom i całej rodzinie składamy najszczersze wyrazy współczucia z powodu śmierci męża śp. Stefana Niedorezo. Pan Stefan Niedorezo, wspaniały człowiek o ogromnym sercu, polonijny artysta rzeźbiarz, plastyk, twórca wielu dzieł sakralnych, bliski naszym sercom jako prowadzący od kilku lat w naszej szkole wraz z żoną Barbarą zajęcia Kółka Plastycznego. Lekcje sztuki z panem Stefanem, zabawy z gliną pozostaną na zawsze w pamięci naszych uczniów i nauczycieli.
Panie Stefanie będzie nam bardzo Pana brakowało.
Grono Pedagogiczne i Zarząd Polskiej Szkoły im. gen. K. Pułaskiego.
Stefan Niedorezo zmarł 21 sierpnia 2019 r. po ciężkiej chorobie w wieku 66 lat. Zadaniem Polonii i mediów polonijnych powinno być kultywowanie pamięci o takich wybitnych osobach. Mamy nadzieję, że nasz portal się do tego przyczyni.
Polecamy do obejrzenia wywiad z Panem Stefanem Niedorezo :
Niech pozostanie w naszej wdzięcznej pamięci.
Autor : Hubert Gorczyca
foto: iTVP