Sytuacja historyczna i kulturowa Polski jest w znacznej mierze bezprecedensowa, znaleźć można wielu polskich autorów poczytnych poza jej granicami. Którzy z nich najcelniej trafiają w gusta czytelników zagranicznych? Jak prezentują się współcześnie trendy w tłumaczeniach literatury polskiej na języki obce? Dlaczego, mimo bliskości geograficznej, stosunkowo niewiele jest projektów przekładowych na język ukraiński? Na te i więcej pytań postaramy się znaleźć odpowiedzi.
Przełomowy dla promocji literatury polskiej zagranicą był z pewnością okres lat 90. XX w. Transformacja ustrojowa i upadek żelaznej kurtyny pozwoliły na znaczne otwarcie rynku książki na czytelnika zachodniego, ale także stanowiły ożywczy impuls dla polskich autorów i środowisk twórczych, jak miało to miejsce w przypadku miesięcznika „Fantastyka”, na łamach którego publikowało swoją twórczość wielu późniejszych tuzów polskiej literatury fantastycznej. Nie bez znaczenia była także nagroda Nobla dla Wisławy Szymborskiej i wcześniej – Czesława Miłosza.
Z jakimi autorami kojarzony jest nasz kraj? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi; na Litwie czy Białorusi do świadomości kulturowej przebija się przede wszystkim twórczość XIX i XX-wieczna, szczególnie taka, w której nasi wschodni sąsiedzi mogą dostrzec ślady własnej obecności. Na Litwie dużą popularnością cieszą się np. Mickiewicz, Miłosz i Konwicki, na Białorusi docenia się twórczość Orzeszkowej. Fenomenem na skalę światową są książki Stanisława Lema i Andrzeja Sapkowskiego – popularność tego ostatniego wynika w dużej mierze z sukcesu gier wideo na kanwach jego Sagi o wiedźminie.
Ukraiński i białoruski rynek wydawniczy stanowią swoisty fenomen, zaskakuje niewielka liczba tłumaczeń książek „klasycznych”. Wynika to z kwestii językowych. Często projekt tłumaczenia na ukraiński czy białoruski po prostu się wydawcom nie opłaca, gdy istnieje już przekład rosyjski. Miało to miejsce w przypadku twórczości Stanisława Lema, cieszącego się wielką popularnością za Bugiem jeszcze w czasach ZSRR.
W ostatnich latach nagroda Bookera i późniejszy literacki Nobel dla Olgi Tokarczuk również przykuły uwagę wydawców i czytelników zagranicznych, zwłaszcza anglojęzycznych. Na szczególne uznanie w kwestii sukcesu Tokarczuk zasługuje praca Antoni Lloyd-Jones, tłumaczki m.in. jej powieści Prowadź swój pług przez kości umarłych, a także dzieł innych autorów: Jacka Dehnela, Jarosława Iwaszkiewicza czy Janusza Korczaka.
Czytelnik brytyjski czy amerykański jest jednak przypadkiem szczególnym w kwestii rynku wydawniczego: przekłady z języka angielskiego stanowią niemal połowę wszystkich światowych tłumaczeń w ogóle, przekłady z innych języków na angielski to ledwie 3% publikacji w tym języku. Jak zatem przebić się na ten trudny rynek? Jest to z pewnością trudne przedsięwzięcie, tym bardziej, że nie chodzi tu wyłącznie o ewentualną „jakość produktu”. Należy wziąć pod uwagę wzajemne wpływy rynku wydawniczego na selekcję literatury do przekładu; zwykle to nie odbiorcy, ale tłumacze i oficyny wydawnicze dokonują wyboru. Wyboru, który motywowany bywa różnorodnie. Ogromną rolę odgrywają np. bezpośrednie kontakty tłumaczy z polskimi pisarzami oraz strategia rynkowa poszczególnych wydawnictw. Oficyny wydawnicze przy wyborze dzieł do przekładu nie zawsze kierują się względami kulturowymi czy czysto estetycznymi, o wyborze rozstrzyga niejednokrotnie kalkulacja zysków lub inne arbitralne czynniki. Adrian Van Rijsewijk z wydawnictwa de Geus przyznał na XX Targach Książki we Frankfurcie, że na decyzję o wydaniu konkretnego tytułu przez jego wydawnictwo często wpływa to, czy ukazał się on w tłumaczeniu niemieckim. Dla wydawców holenderskich edycja niemiecka to ważny sygnał, zarówno natury merytorycznej, jak i „rynkowej”. Literatura, chcąc nie chcąc, często nie ma możliwości bronić się sama.
Naprzeciw tym wyzwaniom stają publiczne instytucje kulturalne. Na wzmiankę zasługuje zwłaszcza działalność Instytutu Książki, odpowiedzialnego za promocję polskiej literatury zagranicą. W celu nagrodzenia jej popularyzatorów, Instytut przyznaje nagrodę Transatlantyk wybranym przez Kapitułę Nagrody tłumaczom, literaturoznawcom i promotorom polskiej kultury. Instytut odpowiada także za Program Translatorski POLAND i wiele innych źródeł dofinansowania tłumaczeń literatury polskiej na języki obce. Dzięki ich wsparciu już wkrótce mają pojawić się nowe przekłady Chłopów WładysławaReymonta, Pamiętników z powstania warszawskiego Mirona Białoszewskiego czy Biegunów Olgi Tokarczuk.
Instytut Książki stworzył również Kolegium Tłumaczy – specjalny program rezydencjalny dla tłumaczy literatury polskiej, realizowany od 2006 roku. Każdego roku gości tłumaczy, którym oferuje warunki do spokojnej pracy nad przekładami, bibliotecznych poszukiwań czy spotkań z autorami i ekspertami. W latach 2006 – 2020 gościło ponad stu tłumaczy z 37 krajów (Albania, Azerbejdżan, Belgia, Białoruś, Brazylia, Bułgaria, Chiny, Czechy, Finlandia, Francja, Gruzja, Hiszpania, Holandia, Indie, Izrael, Japonia, Kolumbia, Korea Południowa, Kuba, Litwa, Łotwa, Estonia, Niemcy, Portugalia, Rumunia, Rosja, Serbia, Słowacja, Słowenia, Szwecja, Turcja, Ukraina, USA, Węgry, Wielka Brytania, Wietnam, Włochy).
Ostatnie sukcesy polskich literatów zdają się wróżyć polepszenie międzynarodowego statusu naszego dziedzictwa literackiego i kulturowego. Tendencja ta w ostatnich latach przejawiała się np. w decyzji Tomáša Kubíčka, dyrektora Czeskiego Centrum Literatury, zgodnie z którą Polska miała być gościem honorowym 26. Międzynarodowych Targów Książki w Pradze. Niestety, pojawienie się pandemii koronawirusa uniemożliwiło wprowadzenie planu w życie, a cała impreza została odwołana. Można jednak mieć zasadne nadzieje, że nie zmieni to naszej pozycji na praskim festiwalu literackim, gdy sytuacja epidemiologiczna się uspokoi.
Linki do materiałów Instytutu Książki opublikowane za zgodą autorów.